Imrahil Imrahil
2489
BLOG

O działaniach p. Tarasa, czyli o upadku obyczajów w Polsce

Imrahil Imrahil Polityka Obserwuj notkę 74

Wahałem się, czy o tym w ogóle pisać, skoro to właściwie nie jest godne by poświęcać temu czas i uwagę. Niestety nagłośnienie, jakie wydarzeniu temu dały media powoduje, iż mój tekst nie będzie dla tych ludzi reklamą, zaś sprawa tym bardziej wymaga komentarza.

Niejaki Dominik Taras, zorganizował dzisiaj, w kolejną miesięcznicę (okropne słowo, ale nie ma lepszego) Katastrofy Smoleńskiej „71. urodziny Chucka Norrisa”, oczywiście pod Pałacem Prezydenckim. Sama postać p. Tarasa, zapisała się już haniebnie jako organizatora obrzydliwej akcji krzyż, w której młode chamy w prymitywny sposób obrażały modlących się pod Pałacem Prezydenckim ludzi. Wyśmiewanie się z ludzi często starszych i słabszych, którzy niczego złego nie robili, prostacka demonstracja pogardy dla innych tylko dlatego, że w co innego wierzą czy inaczej myślą jest – wdawałoby się – rzeczą w europejskiej (a zwłaszcza polskiej) kulturze i tradycji czymś nie do pomyślenia. Tymczasem wydarzenie to było promowane (choćby przez Gazetę Wyborczą) zaś p. Taras stał się osobą publiczną, poważną, udzielał wywiadów i wypowiedzi. Chamstwo i prymitywizm zostały nie tylko usankcjonowane, ale i wyniesione na piedestał. Oczywiście chamstwo i prymitywizm skierowane przeciwko temu, co wolno, bo biada komuś, kto nawet w bardziej kulturalny sposób ośmieliłby się szydzić z gejów, lesbijek czy feministek. Niewątpliwie akcja p. Tarasa wpisywała się w seans nienawiści mający zniszczyć i zohydzić pamięć o Prezydencie Kaczyńskim i o kontynuatorach Jego myśli. Była przejawem tej samej nienawiści wobec osób o innych poglądach, która niedługo później przejawiła się w Łodzi.

I dzisiaj człowiek, któremu nie powinno się nawet podawać ręki, organizuje kolejną manifestację, a media – choćby Gazeta Wyborcza, Onet – dają tę informację na czołówki swoich portali. Robi to pod jednym znajabsurdalniejszych haseł, jakie dałoby się wymyślić chce zgromadzić ludzi pod Pałacem Prezydenckim (swoją drogą, ciekawe, jaki jest związek Chucka Norrisa z Pałacem Namiestnikowskim). I nikogo to nie dziwi, nie oburza, a co więcej – uważa się to za jakąś niesłychanie ważną informację, że oto w Warszawie organizuje się urodziny jakiegoś trzeciorzędnego aktorzyny. Wszyscy wiedzą, o co chodzi a udają idiotów. Po raz kolejny ma dojść do wyśmiewania i zohydzania pamięci o zmarłych a obrażania żywych, którzy o tych zmarłych mają czelność pamiętać. To jest nie tylko dopuszczane i akceptowane, ale jeszcze – propagowane.

Nie jestem naiwny. Wiem, że wszyscy – także media – mają swoje polityczne preferencje, że są one znane i wołanie o bezstronność dziennikarzy (który tak szczycą się swoją rzekomą niezależnością i rolą społeczną) jest bezcelowe. Ale myślałem, że istnieje jeszcze w sferze publicznej, także na frontach wojny polsko-polskiej i pośród najbardziej zagorzałych bojowników z kaczyzmem, jakieś poczucie elementarnej przyzwoitości, zmysł dobrego smaku, jakiś szacunek dla przeciwnika. Myliłem się. Dzisiaj to, co wolno i wypada wyznaczają panowie Palikot, Wojewódzki, Taras et consortes. A wypada wszystko, co atakuje ludzi mających inne poglądy i wrażliwość, bo podludzie nie mają żadnych praw.

Ale w tym ataku jest jednak nadzieja i duma. Co jest takiego w pamięci Prezydenta Kaczyńskiego, jaką moc ma Krzyż pod Pałacem Prezydenckim, że przeciw nim sięga się po tak niskie narzędzia? I wierze, że to, co wzbudza taką nienawiść, jest naszą siłą.

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka