Imrahil Imrahil
451
BLOG

Bóg a zło, czyli o paradoksie pozornym

Imrahil Imrahil Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Pośród trwającej ofensywy ateistów w walce o dusze Polaków (i nie tylko ich), pojawia się często argument – albo jako dowód na nieistnienie Boga albo, przynajmniej, jako argument na rzecz nie oddawania Mu czci – iż nie może być Bóg dobry i miłosierny jeśli zarazem pozwala na zło i cierpienie na świecie.

Nad argumentem tym pochyla się wiele osób i nawet liczne grono fideistów uważa ten paradoks za istotny problem. Rozważenie tego problemu uzmysławia nam, iż jest to paradoks pozorny, a problemu przyzwolenia przez Boga na zło na świecie nie ma.

 

Błędem wszystkich tych, którzy zarzucają dobremu i miłosiernemu Bogu, że dopuszcza zło i cierpienie na świecie jest uznawanie wyłącznie ludzkiej perspektywy. Jeżeli Bóg pragnie szczęścia swoich stworzeń, to musi to być szczęście tu i teraz. Jeśli jest dobry i miłosierny to nie może zgadzać się na jakiekolwiek cierpienie istot ludzkich. Jest to dowód pychy wszystkich tych, którzy tak sprawiają sprawę. Jest to wyraz redukcji Boskiego punktu widzenia do pozycji człowieka – jego słabości i ograniczeń. Osoby, które na tej podstawie wysnuwają wniosek, iż Boga nie ma, w istocie przyjęły to założenie już uprzednio – stwierdzając, iż szczęście i dobro ludzi musi stać się na Ziemi.

 

Tymczasem w pierwszej kolejności musimy stanąć przed Bogiem z pokorą. Jeśli On istnieje, to z jego istoty wynika, że nie jesteśmy w stanie objąć ani Jego ani Jego zamiarów własnym rozumem. Jego miłosierdzie i dobro jest dla nas wielką obietnicą, ale taką, której nie możemy zweryfikować. Nie znamy bowiem prawdziwych konsekwencji i znaczenia tego, co dzieje się na Ziemi. Może to wiedzieć tylko Ten, kto stoi ponad czasem i historią.

Jednak wskazówki, jakie daje nam Pismo święte są wyraźne. Miłosierdzie Boga nie polega na usunięciu z ludzkiego życia zła, bólu i cierpienia. Szczęście człowieka nie leży bowiem tu na Ziemi, ale na łączności z Bogiem w innym świecie po śmierci. Przeżywanie bólu, cierpienia, doświadczenie zła ma zarazem głęboki sens przybliżający nas ku Bogu. Droga, która wyznaczył Chrystus jest drogą ku wiekuistemu szczęściu, ale prowadzi ona przez ciemną dolinę. Dobro Boga nie przejawia się wiec w tym, że daje nam łatwe życie tu na ziemi, ale że obiecuje nam zbawienie i łączność ze sobą w Niebie. Bo Bóg nam chce dać prawdziwe szczęście i uchronić nad przed prawdziwa rozpaczą, a nie przed jego pozorami, które absolutyzujemy wyłącznie z powodu naszej małej, ludzkiej perspektywy.

 

Wolna wola, jaką Bóg nas obdarzył, choć ma służyć wybieraniu przez ludzi dobra, może prowadzić do wyboru zła. Gdyby Bóg chciał usunąć z tego świata zło, to musiałby przekreślić ludzką wolną wolę. Pozbawić nas tego, co konstytuuje ludzką kondycję. Gdy zaś nie mielibyśmy wyboru między dobrem a złem, jaką zasługą byłby wybór dobra?

 

Bóg jest dobry i miłosierny bo wskazuje nam prawdziwe dobro i szczęście. rzeczywistym dobrem jest łączność z Bogiem, a złem – wieczne oddalenie od Niego. I to nam Bóg daje. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). I to wieczność a nie doczesność jest Bożą perspektywą. Nikt, kto doświadcza bólu, cierpień czy zła nie traci szansy na zbawienie. Kto wie, być może szansę taką stracili by ci, którzy by tego nigdy nie doświadczyli w życiu.

Nie ma więc w istocie problemu Boga godzącego się na zło czy cierpienie na świecie. Jest problem człowieka, który nie dostrzega prawdziwego szczęścia i nieszczęścia i nie potrafi Bogu zaufać.

 

Oczywiście prezentowane przeze mnie rozwiązanie dokonywane jest z punktu widzenia wiary. Ale i nie może być inaczej. Jeśli ktoś stawia bowiem ten problem a priori zaprzeczając istnieniu Boga, to tym samym przesądza już rozwiązanie. Dopiero założenie istnienia Boga prowadzi nas do wniosku, że ten pozorny paradoks nie jest dowodem na nieistnienie Boga. A że nie ma dowodów na Jego istnienie to inna rzecz. W Boga trzeba wierzyć a wiara jest tylko tam, gdzie jest niepewność („Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”, J 20,29).

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości