Imrahil Imrahil
839
BLOG

Piłat w Jerozolimie, Polska w Nowym Jorku

Imrahil Imrahil Polityka Obserwuj notkę 7

Wczoraj miażdżącą większością głosów Zgromadzenie Ogólne ONZ uznało Palestynę za obserwatora tej organizacji. Zaledwie 9 państw było przeciw.

Polska – czemu nie należało się dziwić – schowała głowę w piasek i wstrzymała się od głosu. Radosław Sikorski kolejny raz nie potrafił podjąć jakiejkolwiek zdecydowanej decyzji i w związku z tym wybrał najgorzej, jak mógł: Polska zdradziła Izrael a i tak pozostanie dla Arabów niewiarygodna (bo nie zagłosowała za).

Decyzja ta jest błędna zarówno z politycznego, jak i moralnego punktu widzenia. Pisałem już tutaj kiedyś o potrzebie zbliżenia polsko-izraelskiego. Oba te kraje znajdują się w podobnej sytuacji geopolitycznej i mają podobne interesy (czego polskie władze nie potrafią zrozumieć). Dobre stosunki z Izraelem są również kluczem do poprawy wizerunku Polski na Zachodzie, gdzie postrzegany jest on w dużej mierze przez pryzmat Holocaustu (czemu rząd nie potrafi bądź nie chce zaradzić). Izrael, jako – mimo syjonistycznych marzeń o stworzeniu nowej cywilizacji – jest eksponentem cywilizacji Zachodu na Bliskim Wschodzie pomocnym także dla realizacji zachodnich interesów w tym rejonie (patrz chociażby Kryzys Sueski z 1956 r.).

Również moralnie sprawa jest łatwa i Polacy – tak długo walczący o własne państwo – powinni to doskonale rozumieć. Żydzi – zwłaszcza po tragedii Zagłady – mają prawo do własnej państwowości i to właśnie w Ziemi Izraela (zdanie to nie oznacza, iż bezkrytycznie akceptuję syjonistyczny pogląd, iż Zagłada jest uzasadnieniem dla bytu Izraela). Żydzi także mają prawo do swojego miejsca na ziemi i realizacji swoich narodowych aspiracji. Ten mały skrawek lądu, jest wszystkim, co mają.

W przeciwieństwie do tego – Arabowie dysponują milionami kilometrów kwadratowych. Od Marrakeszu i Casablanki po Basrę i Aden oraz od Aleppo aż do Chartumu rozciąga się olbrzymia przestrzeń wspólnoty religii, kultury, języka (przynajmniej literackiego) a także myśli i idei. Arabowie wciąż tworzą w dużej mierze jedną cywilizację (być może aktualnie bardziej ciekawą i żywotną – przynajmniej w sferze kultury wyższej i idei – od europejskiej). Proces podziału Arabów na poszczególne narody (w tym i palestyński) jest jeszcze na wczesnym poziomie i nie wiadomo, czy w ogóle nastąpi na wzór tego, co stało się w Europie. Mimo tego kraje arabskie (z wyjątkiem Egiptu i Jordanii) odmawiają Izraelowi prawa do istnienia. Odmawiają Żydom skrawka ziemi, do której wrócili, i w której ich obecność nie jest żadnym zagrożeniem dla interesów i kultury świata arabskiego. Palestyńczycy – jako Arabowie – mają dla siebie całą przestrzeń cywilizacji arabskiej (a szerzej – muzułmańskiej), podczas gdy Żydzi mają tylko Państwo Izrael (o ile nie chcą żyć w diasporze).

Trzeba tez pamiętać, iż zajęcie Zachodniego Brzegu było konsekwencją agresywnej polityki państw arabskich. Gdyby nie postawa Nasera i jej konsekwencja w postaci Wojny Sześciodniowej, Palestyńczycy żyliby sobie zapewne w Jordanii, chyba że postanowiliby obalić króla, czego zresztą i tak spróbowali. Izrael nie miał bowiem przed 1967 r. planów aneksji.

Na Bliskim Wschodzie obie strony dopuszczały się rzeczy niegodziwych, obie strony popełniały błędy polityczne i – niejednokrotnie – obu stronom brak było woli pokojowego rozwiązania. Ale – jestem o tym głęboko przekonany – racja moralna leży po stronie Izraela. Polski interes polityczny też. Polska, wstrzymując się od głosu w Nowym Jorku nic nie zyskała, a może wiele stracić (i w oczach Żydów i Arabów).

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka