Imrahil Imrahil
437
BLOG

O śnie pewnego księdza, czy kuszenie ks. Puzewicza

Imrahil Imrahil Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Pewien ksiądz miał sen. Śniło mu się Niebo a w nim, w oddzielnych pomieszczeniach „siostry lesbijki” i „bracia geje”, jak to określił towarzyszący księdzu Chrystus. Podzielenie się tym snem z innymi spowodowało zrozumiały entuzjazm postępowców i krytykę czarnosecinnej reakcji (wpisu już nie ma na blogu ks. Puzewicza, zostały relacje - więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13428436,Mocne_slowa_polskiego_ksiedza___Jezus__To_moje_siostry.html, http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130220/LUBLIN/130229954)

Problem z wypowiedzią ks. Mieczysława Puzewicza zaczyna się już wtedy, gdy chcemy ustalić, co naprawdę miał zamiar powiedzieć. Czy to, że osoby homoseksualne mogą dostąpić zbawienia? Czy też to, że praktyki homoseksualne nie są grzechem? Pierwsze z tych stwierdzeń jest dość oczywiste. Zbawienie jest łaską, a zatem darem, na który nikt nigdy nie może sobie zasłużyć. O tym, kto zostanie zbawiony wie sam Bóg. Nie można więc a priori wykluczyć, że wśród zbawionych są osoby homoseksualne. Chrystus przychodzi do wszystkich, tak do celników jak i do homoseksualistów. Co innego interpretacja druga. Jest ona jawnie sprzeczna z nauką Kościoła i trąci ona – jak zauważył Tomasz Terlikowski – herezją.

Wyjaśnienie złożone przez ks. Puzewicza, co do jego intencji, wskazują że celem jego nie było odejście od nauczania Kościoła (zob. przywoływany tekst w „Dzienniku Wschodnim”), co do homoseksualizmu, lecz zauważenie, że takie osoby są obecne w Kościele. Pełna z tym zgoda i do takich osób tez przychodzi Chrystus. Rzecz w tym, że w tekście ks. Puzewicza jest inny, bardziej niepokojący element.

Na miejscu ks. Puzewicza byłbym ostrożny z publikowaniem takich snów (o ile oczywiście sen taki miał miejsce, a nie jest jedynie kreacją). Bóg objawia nam siebie i swa wolę przez Objawienie i przez Tradycję, a nie przez sny. Sen może zarówno pochodzić od Boga, jak mieć zupełnie ziemskie źródła. Może wreszcie – i tego ks. Puzewicz też powinien być świadom – pochodzić od Złego.

I obawę, że w grę może wchodzić ta ostatnia ewentualność wzmacniają rzekome słowa Jezusa: „Niezgodne z tradycją? I z Pismem Świętym? Wiem, to moja specjalność! Od dwóch tysięcy lat”. Czy rzeczywiście Chrystus mógłby takie słowa wypowiedzieć? Czy możliwe jest aby zadeklarował sprzeczność z Objawieniem?

Chrystus nigdy nie występował przeciwko Staremu Testamentowi, tym trudniej by występował przeciw Nowemu – który jest Jego słowem i opisem Jego działalności. Słowa Ewangelii są w tym względzie jasne: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5, 17-20) oraz „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem wdziera się do niego. Lecz łatwiej niebo i ziemia przeminą, niż żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa” (Łk 16, 16-17). Tak jak Chrystus nigdy nie występował przeciwko Pismu Świętemu, podobnie nie może być sprzeczności między słowami Chrystusa a Tradycją, która jako komplementarna wobec Pisma Świętego jest elementem Objawienia a zatem tego, co Bóg ukazuje o sobie ludziom.

Jedna rzeczą jest miłość do każdego człowieka a inną zaś jest wstręt do grzechu. Człowiek nie zostanie zbawiony z uwagi na swoją preferencję seksualną. Dlatego też wątpliwości, co do prawdziwości snu ks. Puzewicza musi tez budzić segregacja w niebie według tych właśnie preferencji. Jeśli ktoś jest zbawiony, jeśli Bóg dopuszcza kogoś do oglądania samego siebie, to na pewno nie klasyfikuje go według homo-, hetero czy transseksualności. Skoro – co przyznaje ks. Puzewicz w swoim oświadczeni – akty homoseksualne są grzechem, to nie sposób jest przyjąć by według tego kryterium dzielić zbawionych w Niebie. Taki sen przypomina bardziej wizje Dantego niż rzeczywistość Niebieską.

Jeśli zatem ks. Puzewiczowi przyśnił się Jezus, który ogłaszał, że występuje przeciw Pismu Świętemu i Tradycji, i to od 2000 lat, to w istocie nie przyśnił mu się wcale Syn Boży. Prędzej kto inny chciał księdza sprowadzić z drogi Prawdy. Postać, jaka mu się przyśniła, bardziej przypomina ateistyczne wizje Chrystusa, jako społecznego rewolucjonisty, nosiciela pięknych, ale sekularnych idei, a nie Zbawiciela, w którego wierzymy. Zgodzić się należy z końcowymi słowami ks. Puzewicza: „Panie Jezu, gdzie Ty, zawsze i ja!”, ale niech to będzie Chrystus, jaki wyłania się z Objawienia a nie ze snów. Chrystus prawdziwy.

 

Imrahil
O mnie Imrahil

"Miejsce byłego, bogatego w doświadczenie intelektu twórcy zastępuje dzika wola burzyciela. Na pierwszy plan są wysuwane żądania niższych instynktów, co nadaje spekulacyjny charakter myśli we wszystkich jej przejawach, a więc w polityce, ekonomii, nauce i sztuce. Ludzkość daleko odbiega od duchowych zagadnień i dążeń. (...) Lecz wówczas (...) pojawił się Ten, o którym mówił apostoł Jan w Apokalipsie (...). Ten Przeklęty jest już pośród ludzkiej rzeszy i cofa fale kultury i duchowego postępu od Boga ku sobie (...). Państwo to powinno być silne moralnie i fizycznie. Musiałoby zagrodzić od wpływów rewolucji wysokim murem surowych i mądrych praw oraz bronić swoich duchowych podwalin: kultu, wiary, filozofii i polityki." baron Roman Ungern von Sternberg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości